wtorek, 29 stycznia 2013

Lomografia- co to takiego?

W obecnej epoce, w której  niepodzielnie królują aparaty cyfrowe, a każdy dzieciak zainteresowany fotografią marzy o opromienionej blaskiem cudowności lustrzance, można by pomyśleć, że aparaty analogowe to przeżytek równy telefonom na korbkę. Nic bardziej mylnego. Równolegle do szaleństwa związanego z fotografią cyfrową istnieje nurt zwany Lomografią.
Jeśli chcielibyśmy zdefiniować Lomografię jednym słowem, brzmiałoby ono: spontaniczność. Aparaty Lomo są stworzone dla ludzi spontanicznych i kreatywnych, ale jednocześnie takich, którzy rozumieją, że cała magia tych zdjęć nie polega na nienagannej ostrości czy dopracowanym kadrze. Zdjęcia robione dzięki Lomo są integralną częścią sytuacji, dokumentujemy nimi to, co się dzieje tu i teraz. Tutaj nie ma miejsca na zastanowienie, ani czasu na poprawki. Jeśli kogoś irytuje fakt, że z rolki, na której może się znaleźć 36 potencjalnych fotografii, wyjdzie mu jedynie 12-18 (reszta może być np. prześwietlona), to najlepiej zrobi zarzucając fotografię analogową, wracając do cyfrowej i nie psując sobie nerwów.
Przedstawiony przeze mnie nurt powstał w latach 90. XX wieku, we Wiedniu. Narodził się dzięki grupie austriackich studentów, którzy podczas wycieczki do Pragi znaleźli w jednym z komisów stary, radziecki aparat fotograficzny Lomo LC-A (właśnie od niego pochodzi nazwa nurtu). Po wywołaniu zdjęć stwierdzili, że ich jakość odstaje od współczesnych standardów. Zachwycili się kolorowymi, jaskrawymi, często nieostrymi fotografiami. Odkryli w nich zupełnie nowe, nieznane im wcześniej walory artystyczne. Lomografia bardzo szybko przerodziła się w nurt, który obecnie liczy około 500 000 osób.
Tematyka zdjęć tworzonych w owym nurcie jest dowolna. Fascynują Was papugi? Proszę bardzo, możecie robić miliony zdjęć swoim ulubionym ptakom. Nikt nie będzie mógł się przyczepić, że jest to działanie niezgodne z zasadami Lomografii, ponieważ promuje ona wolność w wyrażaniu własnej kreatywności.
Jedyne, czym kierują się członkowie ruchu lomograficznego, to 10 ważnych zasad (które także utrzymane są w duchu optymistycznego podejścia do życia i twórczości). Oto one:

  1. Gdziekolwiek idziesz, weź Lomo ze sobą
  2. Rób zdjęcia o każdej porze dnia i nocy
  3. Lomo stanowi część Twojego życia
  4. „Pstrykaj z biodra”
  5. Fotografuj przedmioty z jak najmniejszej odległości
  6. Nie myśl!
  7. Bądź szybki!
  8. Przed naciśnięciem spustu nigdy nie wiesz, co znajdzie się na zdjęciu
  9. Po naciśnięciu spustu też nie będziesz tego wiedział
  10. Nie przejmuj się zasadami i konwenansami obowiązującymi w tradycyjnej fotografii

Muszę dodać, że ja także interesuję się Lomografią. Od około 2 lat jestem szczęśliwą posiadaczką aparatu o wdzięcznej nazwie "La Sardina", przypominającego w kształcie puszkę sardynek. Co do zasad, zaciekawiła mnie zwłaszcza ta czwarta. Zamieszczam niniejszym zdjęcie "pstryknięte z biodra" (to to najbardziej limonkowe) oraz inne, robione zgodnie z zasadami 6 i 7 lub zupełnie bez zasad :)
Temat Lomografii będzie przeze mnie jeszcze kontynuowany, tymczasem czas kończyć.
Z.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz